Technicznie wspaniały. Takie zdjęcia i scenografia w 1948 roku... Fabularnie fajnie połączono historię z baletu z historią opowiadaną przez film, ale mogło być trochę więcej szczegółów, psychologi, czegokolwiek co pogłębiło by dosyć banalną fabułę.
Fabuła nie była banalna - sposób ukazywania jej był bardzo klarowny i oczywisty tak jak to się dzieje w baśniach i bajkach i moim zdaniem był to specjalny zabieg ( takie samo podejście ma Babadook i wiele ludzi go przez to wyśmiewa)- w końcu tresc samego przedstawienia bezpośrednio dotyczyła głównej bohaterki i jej życia - jej życie miesza się z życiem ktore odgrywa w Czerwonych Trzewikach- tancerki która nie może przestać tańczyć. Widać to gdy podczas wystąpienia ma przewidzenia